Ilona Filipiak Drukuj

 

5
Każda wiosna, każdy kolejny nadchodzący sezon, każda budząca się do życia roślinka, wyzwala we mnie nowe siły do działania, to tak jak jakbym sama budziła się z zimowego letargu, wówczas też niejednokrotnie rodzą się w mojej głowie nowe pomysły, co prawda za dużo zmian na całkowicie „obsadzonej” działce, gdzie miejsca już brak nie da się wprowadzić, to jednak co roku lekka „kosmetyka” następuje.
 

Mija dziewiąty rok, od momentu, kiedy się tu wprowadziliśmy, jako pierwszy powstał warzywnik, posadzone też zostały krzewy i drzewka owocowe oraz założony trawnik, dopiero w następnej kolejności zajęłam się tym co najbardziej kocham i cieszy moje oczy, a mianowicie roślinami kwitnącymi. Których to, co roku przybywało coraz więcej i więcej, sadząc je starałam się tak aranżować rabaty, aby po przekwitnięciu jednych, nigdy nie było pustki, żeby w tym samym miejscu, po kolei pokazywały swe piękno następne ślicznotki.

Nie sposób opisać je wszystkie, gdyż ilość roślin jaka zagościła w naszym ogrodzie jest naprawdę oszałamiająca, z czego zdałam sobie sprawę oczywiście z czasem, jednaj dla takich obrazów i zapachów jakie towarzyszą nam dzisiaj, było naprawdę warto. W tym samym czasie mój mąż zajął się architekturą ogrodową, wykorzystując głównie kamień i drewno i tak po kolei powstały ścieżki, obrzeża, ogrodzenie, kompostownik, studnia ozdobna, gdzie odprowadzana jest deszczówka z rynien, grill-wędzarnia, oczko wodne z kaskadą i altanka letnia. Największą moją dumą są róże, których w chwili obecnej rośnie tu około 130 różnych krzaków i odmian oraz towarzyszące im lilie, oczywiście nie brakuje tu również hortensji, dalii, chryzantem zimujących i innych cebulowych, drzew iglastych i ozdobnych, host, żurawek, liliowców, azalii, klematisów, traw ozdobnych i innych. Wielki sentyment mam do rosnących tu białych lilaków, których pierwszą sadzonkę przyniósł (na działkę mojej babci) mój nie żyjący już od 40 lat tata, kolejną sadzonkę zabrałam na działkę teściów, a po latach nowe odrosty przywędrowały tutaj, dzisiaj to duże przepięknie kwitnące drzewa, które w tym okresie urzekają też niesamowitym zapachem. Powierzchnia działki to 1100 metrów kwadratowych, każdy jej metr został maksymalnie zagospodarowany, więc rośliny jednoroczne, obok których nie potrafię przejść obojętnie i które co roku też wysiewam zdobią przede wszystkim taras przydomowy.

Galeria (kliknij na zdjęciu aby obejrzeć):