Agnieszka Kowalska Drukuj
20160629 163138
Cztery lata temu pomyślałam sobie, że kupię działkę i swój kącik zrobię.
Nie mając pojęcia o terminach ogrodowych, zaczęłam zaglądać do książek naukowych.
 
 
Teraz jest to mój cichy zakątek, w którym spędzam wtorek, środę, piątek i świątek.
Gdy otwieram bramkę na dzień dobry mnie wita jaszczurka w bukszpanie, słońcem spowita.
Idę ścieżką pełną kwiatów w kolorach tęczy kwitnących i drzewek w różne owoce obfitujących,
Oglądam trawnik, sprawdzam warzywa, upajam się naturą, która wciąż jest żywa.
Witam się z jeżem na pieńku siedzącym – słomianym, ale uśmiechem sąsiadów witającym.
Ruszam do mojego domku drewnianego, bardzo przytulnego, koloru piniowego.
Zabieram się wreszcie do prac działkowych: tych przyjemnych i tych obowiązkowych.
Żadnej pracy się ma kobieca natura nie boi a działka nigdy zaniedbana nie stoi.
Pielenie, koszenie, przycinanie, sianie, zbieranie, a także kopanie.
Czy praca lekka czy ciężka fizycznie, zmęczenie taką pracą jest całkiem sympatyczne.
Odpoczynek na huśtawce w letniej altanie przynosi ulgę i ukojenie.
A spożycie soków z własnych malin i aronii dodaje siły i do dalszej pracy goni.
Niestety czas tak niemiłosiernie upływa, że ciemno się robi i czas do domu się zmywać ;)
Nadzieję mam taką, że czytając o mojej krainie, uśmiech pojawi się na twarzy i zły humor minie.
Bardzo lubię moją krainę, gdzie słonko mocno grzeje, a ja mam spokój i nie wiem co się w świecie dzieje.

Galeria (kliknij na zdjęciu aby obejrzeć):