STO PROCENT EKO!
Pan Stanisław Książszczak swoją działkę w ROD „Energetyk, Górnik, Nauczyciel" w Warszawie uprawia od 1960 r. – Jestem już starszym człowiekiem, mam 90 lat i samodzielnie pielęgnuję działkę – opowiada...
– Najbardziej dumny jestem z tego, że nic nie mam z chemii. Wszystko jest tu ekologiczne, nie jem nic kupnego. Korzystam tylko z nawozów organicznych – gołębiaka i kompostu, które daję jesienią. Pryskam wywarami z pokrzywy i skrzypu. Pomidorom wystarczą zwykle 3–4 takie opryski w sezonie i są zdrowe! Rośliny podlewam również gnojówką z pokrzywy. Uprawiam ponad 100 krzaków pomidorów – wyłącznie odmianę Malinowy, bo nie ma lepszych pomidorów – twierdzi. – Mam dwóch synów z rodzinami i oni zawsze odbiorą wszelkie nadwyżki. Również jak wystawiam swoje pomidory na sprzedaż przy alejce, to nie czekam nawet 10 minut, wszystko się rozchodzi – chwali się. Jako przyczynę swojej dobrej kondycji i samopoczucia pan Stanisław wskazuje pracę na działce. – Trzeba coś robić. Ja wszystko na działce zrobiłem sam, i altankę i ogrodzenie i szklarenkę. Jak się zmęczę, to robię prace mniej wyczerpujące, jak np. ogławianie winorośli – dodaje. – Całe zapotrzebowanie na warzywa pokrywam z działki, nic nie kupuję. Nawet młode kartofle mam własne, żeby nie jeść z tą chemią. Oprócz pomidorów uprawiam też m.in. rzodkiewki, koper, buraki, marchew, fasolę, cukinię, ogórki, pietruszkę, cebulę, czosnek. Rano codziennie jadam do śniadania sałatkę ze szczypioru cebuli i natki pietruszki. Żona mi to robi, ja to zjadam i to mnie trzyma. Zimą jadam czosnek – dwa ząbki dziennie. Niektórzy idą na emeryturę i... oglądają telewizję lub patrzą przez okno – opowiada. – Tak się jednak nie da zdrowo egzystować.
|