Większość roślin mam z nasion. Jako pierwsze na skalniaku kwitną krokusy i przebiśniegi, floksy w różnych kolorach, żagwin, smagliczka i gęsiówka zdobią go w maju, później kwitnie mydlnica, len trwały, macierzanka, bodziszek, rozchodniki, kocimiętka a jesienią niskie odmiany chryzantem. Sukcesywnie co roku porządkowałam kolejne fragmenty i tak powstały różne zakątki. Największy ten widoczny z tarasu jest odgrodzony murem od warzywniaka i grabowym żywopłotem od sadu. Do dziś wykorzystuję kamień tworząc nowe ogrodowe detale ławki, łuki, ściany… Siedząc na tarasie mam widok na mieszane rabaty, które cieszą wzrok przez cały rok. Na pierwszym planie cyprysik nutkajski, mój ulubiony jałowiec Horstmann, przypominający tańczące zjawy, pięciorniki, róże okrywowe, magnolie. Dopełnienie stanowią byliny irysy, piwonie, firletka, bodziszki, maki, chryzantemy, trawy, tulipany i lilie, oraz jednoroczne i dwuletnie, które same się rozsiewają: kleome, naparstnice, goździki skalne, nagietki, czarnuszka. Czasem na rabatach goszczą dzikie kwiaty – chabry, rumianki, dziewanna lub nawłoć. Dzięki tej różnorodności zagląda tu wiele owadów, ptaków, jeże a między kamieniami mieszkają jaszczurki i zaskrońce.
Kwiaty, zapachy...
W ogrodzie ważny dla mnie jest zapach, mam więc łany fiołków, azalie pontyjskie, bez czarny (z którego kwiatów robię szampana i racuchy), są też wonne róże, te na konfitury i te ozdobne. W lecie aromat lilii królewskich rozchodzi się po całym ogrodzie, przy tarasie pachnie groszek, a wieczorem maciejka i tytoń ozdobny. W ogrodzie znalazło się więc miejsce dla kilku zielonych zakątków z ławeczką, na której można przysiąść, jest leśny zakątek, ulubione miejsce zabaw mojej 7-letniej córki, leśna polanka, wrzosowisko, pomiędzy nimi wiją się ścieżki z trawy. Na większych połaciach trawnika gramy z przyjaciółmi w piłkę lub praktykujemy jogę.
Na moim trawniku można znaleźć wiele ziół i jadalnych roślin, które wykorzystuję w kuchni jest mlecz na syrop, stokrotki na sałatkę i bluszczyk kurdybanek do zupy. Salonik pod paulownią powstał 4 lata temu, prowadzi do niego ścieżka wyłożona starą cegłą pozostałą z remontu domu i schodki z rozbiórkowej dachówki. Po bokach ścieżki rosną krzewy forsycji, kaliny, cudnej kolkwicji, czerwony berberys, tawuła wczesna i van Houtte'a oraz odurzająca swym zapachem budleja skrętolistna. Są też zawilce japońskie, laki i złocień maruna z babcinego ogródka. Wiosną królują tu tulipany, narcyzy, kwitnie floks szydlasty.
Zdrowa żywność
Od kilku lat jestem wegetarianką, preferuję zdrową i ekologiczną żywność więc nieodzowne stało się założenie ogrodu warzywnego. Są to podwyższone grządki otoczone żywopłotem z grabu i róży pomarszczonej. Lubię eksperymentować w kuchni, wiec oprócz zwykłej marchwi, pietruszki i groszku uprawiam mniej znane i te zapomniane warzywa. Na stałe zagościła tu skorzonera, okra, głąbigroszek, różne odmiany fasoli, soczewicy, kolorowe ziemniaki, fioletowa marchew, jarmuż i wiele innych. Aby zapewnić łatwy dostęp do grządek ścieżki wyłożyłam kostką i łamanym kamieniem, centralną część stanowią małe klombiki z ziołami.
Wszystkie prace ogrodowe i małą architekturę ogrodowa wykonuję sama i przy asyście mojej córki Amelki, ciągle coś zmieniam, powstają nowe rabatki, próbuję tworzyć rzeźby, te strzyżone i te plecione. Ogród sprawia mi ogromną satysfakcję, uwielbiam tworzyć i obserwować zachodzące w nim zmiany. Mogę leżeć na hamaku i podziwiać piękno natury albo wyjść z koszykiem i nazbierać roślin na obiad, a połączenie pięknego z użytecznym jest dla mnie bezcenne
Joanna Bolczyk