Zawsze uwielbiałem zapach ziemi, aż w końcu doczekałem się i mogłem mieć kawałek własnej, u babci. To tam uczyłem się wszystkiego sam, na zasadzie prób i błędów. Wtedy też ujawniły się moje pierwsze upodobania roślinne – rośliny jednoroczne, byliny i oczywiście róże. W międzyczasie był jeden wyjazd do Anglii, drugi i kolejny... To właśnie w kolebce światowego ogrodnictwa odkryłem już czego chcę i jak ma wyglądać moja wymarzona działka. Wzór angielskich rabat był i nadal jest dla mnie inspiracją, a najważniejsze dla mnie jest to, że działka to moje małe dzieło.
Realizacja marzeń
I tak po długim czasie, w wieku dwudziestu kilku lat stałem się użytkownikiem działki znajdującej się w ROD im. J. Marchlewskiego w Krotoszynie. Uprawiam ją już prawie 10 lat, a wydaje się, że to chwila. Bo jeśli robi się coś co się kocha, to czas stoi w miejscu. Tak też moje zamiłowanie, pasja ogrodnictwa, stała się moim zawodem, i tego dalej się uczę.
Główną część działki zajmują rabaty z roślinami ozdobnymi, bylinami, krzewami, roślinami jednorocznymi i ukochanymi różami. Moje ulubione odmiany to ‘Heidi Klum’, ‘Elfe’, ‘Ascot’, ‘Augusta Luise’, ‘Munstead Wood’ i nasz rodzimy ‘Chopin’ i ‘Jarocin’. Na działce jest też murowana altana, szklarnia na pomidory i rozsady wiosenne oraz mały warzywnik. Największą radość sprawiają zawsze pierwsze wiosenne prace, kiedy to człowiek spragniony jest świeżego powietrza, odgłosu śpiewających ptaków, a nawet umazanych od ziemi rąk po same łokcie. To właśnie kwiecień jest dla ogrodnika najlepszym czasem. Wtedy przyroda budzi się do życia i wybucha świeżą zielenią.
I to tutaj wśród tej zieleni, rozmaitych kształtów, zapachów, kolorów, często urządzam spotkania z rodziną i ze znajomymi. Praca i odpoczynek to jest właśnie to, o co chodzi na działce. Bo kiedy działkowiec się napracuje, kiedy się pobrudzi i zmęczy, a potem odpocznie, wtedy czuje się szczęśliwy.
Grzegorz Chytrowski z Krotoszyna
Komentarze