p. Budynek ocieplony styropianem jest stale niszczony przez dzięcioła, który wykuwa otwory w elewacji. Czy można temu zaradzić w taki sposób, aby nie robić krzywdy dzięciołowi? o. Dzięcioł duży, najpospolitszy z dzięciołów, bywa utrapieniem osób, które zbudowały dom na skraju lasu lub dużego parku. Bywa że bębni na rynnie, parapecie lub lampie, ale najczęściej dobiera się do warstwy izolacyjnej budynku. Jeżeli dom jest ocieplony styropianem pokrytym tzw. suchym tynkiem, to stukający w taką strukturę dzięcioł ma wrażenie, że odkrył pokłady spróchniałego drewna, a w nim niezliczone larwy owadów i ewentualnie miejsce na gniazdo. Na dodatek zabezpieczone przed kunami, kotami i innymi drapieżnikami. Odgłos stukania w suchy tynk i znajdujący się pod nim styropian myli dzięcioły. Młode osobniki bardzo często przez pomyłkę w styropianie na ścianie domu szukają larw owadów. Szybko się jednak zniechęcają. Bywa jednak, że dorosły dzięcioł wpadnie na pomysł by w takim miejscu wychować potomstwo. Dzięcieliny podtynkowe, pamiętające później takie miejsce jako najbezpieczniejsze i najlepsze na świecie, mogą później zasiedlać kolejne budynki. Bywa też, że młody dzięcioł odkryje, że podczas mrozów w takiej niby dziupli jest ciepło i bezpiecznie. A wtedy zamieszka pod tynkiem na całą zimę. Jemu będzie ciepło, ale właścicielowi budynku może być coraz zimniej. Na dodatek trawnik pod wyrobiskiem dzięcioła będzie zaśmiecony kulkami styropianu. Co robić? Przecież płoszenie gatunku chronionego nie jest zgodne z prawem! Sposobów jest przynajmniej kilka. Można za dnia, podczas nieobecności dzięcioła, wypełniać dziury szybko schnącą pianką montażową. Trzeba to jednak robić tylko wczesną wiosną, by nie zniszczyć ewentualnego gniazda chronionego ptaka, nie zamurować wysiadującej samicy lub piskląt. Po 15. marca właściwie taka metoda nie jest już bezpieczna. Pozostaje uporczywe zniechęcanie dzięcioła. Przy zajmowanym przez niego otworze można zawiesić stare płyty cd, balon, paski kolorowej folii, które na wietrze będą się poruszały i niepokoiły nieproszonego gościa. Ten może jednak straszaki ignorować. Bardzo skuteczne są wtedy balony helowe zakotwiczone do ziemi w pobliżu dziury w styropianie. Balon powinien być jaskrawo ubarwiony, świecący, a na dodatek można na nim namalować wielkie, wpatrzone w dzięcioła oko. Taki balon intensywnie porusza się na wietrze. Gdy nie uda nam się jednak „zrobić dzięcioła w balon”, to musimy poświęcić pluszowego misia. Choćby malutkiego. Najlepiej by miał jak najbardziej wyraziste oczy. Takiego misia (oby nikt za nim nie tęsknił i nie płakał) mocujemy nad otworem wydłubywanym w tynku przez dzięcioła. Możemy go zainstalować na parapecie najbliższego okna i oczkami skierować w stronę nadlatującego dzięcioła. Lepiej jednak by dzieci sąsiadów tego nie widziały, a i sąsiedzi, jeżeli nas słabo znają, mogą potem nie odpowiadać nam na „Dzień dobry”. Pozostaje wówczas pokochanie dzięcioła, nadanie mu imienia i poczekanie do jesieni, gdy po 15. października stosowanie pianki do wypełnienia ubytków znów będzie legalne.
Polecamy więcej materiałów dotyczących ptasich gości w naszym ogrodzie:
|